Zapraszam na kolejny odcinek serii Rozmówki damsko-męskie, w której przytaczam mądrości z rozmów między mną (A) a moim chłopakiem (R).
R: Przestań się już malować. Przecież idziemy tylko do sklepu.
A: A co jeśli spotkam tam miłość swojego życia?!
Wychodząc na uczelnię, daję Rafałowi buziaka pomalowanymi ustami.
A: Ups. Teraz wyglądasz, jakby cię ktoś zbił.
R: Ty mnie zbiłaś. Z tropu.
A: Ale zawiało nudą…
Objadamy się, zapewne czymś przepysznym.
R: To nie fair! Ty możesz jeść, jeść i nic po tobie nie widać. Twój metabolizm ciągle walczy, mój już dawno przestał!
A: Tamtędy chyba nie można przejść.
R: Można!
A: Skąd wiesz?
R: No… Przecież jak ja mówię, że można, to znaczy, że nie wiadomo czy można!
Leniwie spacerujemy po Szczecinie…
A: Patrz, jak już się trawa zazieleniła!
R: A co się miała… zaczerwienić?!
R: Podasz mi telefon?
A: Żartujesz chyba, przecież jest bliżej ciebie!
R: Ja ci tu czekoladę kupuję na Dzień Czekolady, a ty mi nawet telefonu nie możesz podać!
A: Bo jest Dzień Czekolady, a nie Dzień Podawania Telefonów!
A: Idziemy w sobotę na warsztaty?
R: A będzie poczęstunek?
Przed rejsem Rafała zrobiliśmy sobie “szaloną imprezkę” – kupiliśmy piwko, słodycze i odpaliliśmy karaoke z piosenkami Disney’a.
R: Otwieramy żelki?
A: A nie mówiłeś przed chwilą, że brzuch cię rozbolał z przejedzenia?
R: Ale z przejedzenia chipsow, a nie żelków!
A: No… jakby ci się rejs przedłużył…