Bardzo lubię spontaniczne wyjazdy, więc jeden dzień w Krakowie postanowiłam wykorzystać w stu procentach! Gdy ktoś pyta mnie zimą, jakie mam plany na wakacje, nie jestem w stanie udzielić konkretnej odpowiedzi. Nigdy nie zaplanowałam urlopu z dużym wyprzedzeniem. Nie żebym zrzucała coś na Rafała, ale w życiu z marynarzem trudno cokolwiek zaplanować! Na szczęście oboje jesteśmy bardzo spontaniczni i wolimy szalone wypady od zaplanowanych co do minuty wycieczek. Czasami brak planu bywa męczący, ale staramy się dopasowywać tempo zwiedzania i sposób poznawania danego miejsca do okoliczności. Każdy ewentualny spadek energii kończy się w jakimś miejscu z dobrym jedzonkiem, a to też jest fajny sposób na spędzenie czasu w innym mieście!
Jeden dzień w Krakowie
Wygrane bilety na koncert Bruno Marsa stały się doskonałym pretekstem do odwiedzenia Krakowa. Tradycyjnie pojechaliśmy tam bez konkretnego planu, a do mapy w telefonie zaglądaliśmy tylko kilka razy. Naszą wizytę w tym mieście trudno nawet nazwać zwiedzaniem. Był to raczej długi, całodniowy spacer z przystankami w kilku fajnych miejscach. Po prostu spędziliśmy czas w pięknym mieście, nagrywając vloga, robiąc zdjęcia, gubiąc się w tłumie i korzystając z beztroskich chwil razem.
Długi spacer po Krakowie
Oczywiście, nie moglibyśmy pominąć miejsc, takich jak Stary Rynek, sukiennice czy Wawel. Przez większość dnia poruszaliśmy się pieszo. Nie mieliśmy zaklepanego żadnego noclegu, więc targaliśmy ze sobą cały nasz dobytek na plecach – takie wyjazdy to prawdziwa lekcja minimalizmu i radzenia sobie w niezbyt luksusowych warunkach! Dopiero gdy chcieliśmy dostać się do TAURON Areny, skorzystaliśmy z komunikacji miejskiej. Poza tym, nie mieliśmy potrzeby korzystania z jakichkolwiek środków transportu. Z krótkimi przerwami daliśmy radę chodzić pieszo po mieście przez cały dzień. Na zdjęciu widać nasze dzielne stópki – w każdym odwiedzanym mieście staramy się zrobić tego typu zdjęcie ze studzienką kanalizacyjną – niektóre są przepięknie ozdobione!
Gdzie zjeść w Krakowie?
Tuż po tym jak stwierdziliśmy, że wypadałoby coś zjeść, rzuciła mi się w oczy Krowarzywa. Czyż ta nazwa nie jest genialna? Łączy w sobie wszystkie cechy tego lokalu – krowa jest żywa, bo burgery, które można tu zjeść, są warzywne! Nazwa nie jest jedyną zaletą lokalu – zjedliśmy tam przepyszne jedzonko – jaglanexa i tofexa, czyli rewelacyjne vege burgery. Nie byłabym sobą, gdybym, będąc w nowym mieście, nie odwiedziła jakiejś czekoladziarni. Tym razem padło na Choco Cafe, którą opiszę w osobnym tekście, w ramach cyklu Czekoladowa mapa Polski. Jeśli masz w swojej okolicy jakąś dobrą czekoladziarnię, bardzo proszę o polecenie – chętnie ją “zwiedzę”!
Pamiątki z Krakowa
Pogoda była tak piękna, że czekolada, kupiona w sklepie Wawel, rozpuściła mi się w plecaku i my także rozpływaliśmy się w słonecznych promieniach. Nie kupujemy typowych pamiątek, ale z tego wyjazdu przywiozłam jeszcze dwie – bransoletkę na ręku i piegi na nosie! Poza tym piękną pamiątką dla nas jest vlog, który nagraliśmy w Krakowie i cała masa wspomnień, uwiecznionych na zdjęciach.
Jeśli brakuje ci słońca i dobrego humoru, znajdziesz je właśnie w tym vlogu! Zachęcamy do subskrybowania kanału – poza filmikami z wyjazdów dzielimy się tam naszą codziennością i pozytywną energią! Dopiero raczkujemy w temacie vlogowania, bardzo jesteśmy ciekawi co ci się podoba, a co nie – pogadajmy o tym w komentarzach!
CzekoAda na gorąco:
to prawda, świąteczne jarmarki w Berlinie są meeeeega klimatyczne 🙂
Uwielbiam takie spontaniczne, krótkie wypady, choć w ostatnich czasach mało takich było 🙁 A w Krakowie już tak dawno nie byłam, ale akurat ta destynacja nie łapie się u mnie na krótki, weekendowy wypad 😉
Ostatnio miałam jeszcze superszybki wypad do Zielonej Góry i złapałam apetyt na więcej takich weekendów 🙂
Super 🙂 Dwa tygodnie temu byłam w Poznaniu, ale to był dokładnie zaplanowany weekend, bo byłam na Blog Conference Poznań 🙂 Latem częściej mamy takie nieplanowane wypady, czasami nawet jednodniowe, ale nie dalej niż 100 km od domu
A planujesz wybrać się na See Bloggers? 🙂
Niestety nie, bo wyjeżdżam na urlop akurat w tym terminie 🙁 Zgłosiłam się na Blog Forum Gdańsk, ale nie wiem, czy się dostanę.
Szkoda! A ja na BFG przegapiłam zapisy! Chociaż i tak trudno byłoby się dostać 🙂
Ostatnio miałam jeszcze superszybki wypad do Zielonej Góry i złapałam apetyt na więcej takich weekendów! 🙂
“Długi, całodniowy spacer z kilkoma przystankami” to mój ulubiony sposób na zwiedzanie 🙂
Mój też! A po drodze lubię się jeszcze kilka razy zgubić – wtedy trafiam w najciekawsze miejsca 😀
Kraków jest tak cudowny, że dłuuuugi spacer to jedyna właściwe forma zwiedzania 😀
To fakt! Na każdym kroku można zobaczyć coś ciekawego 🙂
Zazdroszcze, ze udalo Wam sie byc na koncercie Bruno Marsa. Tak, w Krakowie jest co zwiedzac.
To był dzień pełen wrażeń! 🙂
Kraków jest przepiękny! To chyba moje ulubione miasto w Polsce 🙂
Nie dziwię się! 🙂 Szkoda, że byłam tam tak krótko!
Byłam w Krakowie rok temu – właśnie na jeden dzień, a właściwie na kilka godzin. 😉
A Bruno Marsa zazdroszczę! 😀
To był szybki wyjazd pełen wrażeń 🙂
Piękne miasto, żałuję że nie jest stolicą.
Kraków jest cudowny!
Kraków – jest co zwiedzać!
Jeden dzień to zbyt krótko! 😉
Kraków to od niedawna “moje miasto”, ale dopiero zaczynam je tak naprawdę odkrywać – byłam kiedyś do niego baaaaardzo uprzedzona. Jesli chodzi o dobre miejsce z czekolada, to minęliście na Wawelu punkt firmy… Wawel właśnie. Świetna miejscówka w historycznym miejscu ze świetnym widokiem z ogródka. Następnym razem wpadnijcie tam! 🙂
Ano właśnie, widziałam parasole z napisem “Wawel”, ale byliśmy już po czekoladzie i musieliśmy trochę przyspieszyć :< Następnym razem nie odpuszczę, dzięki! 🙂
Kiedyś sporo takich spontanicznych wypadów, wycieczek, wyjazdów, pojawiało się w moim życiu, zadziwiające jak wiele podczas nich można świata wokół nas zobaczyć, dotrzeć do miejsc, które nie zawsze mamy czas w pospiesznej codzienności zwiedzić. Jako dziecko zawsze dziwiłam się, dlaczego Kraków nie jest stolica Polski? 😉
Takich ciekawych miejsc jest tak dużo, że najchętniej każdy weekend spędzałabym gdzieś indziej 🙂
Mój kochany Kraków! Uwielbiam! <3 A tak dawno nie byłam… Chyba muszę to zmienić.
Koniecznie! 🙂
W krakowie byłam teraz na koncercie pierwszy raz od 4 lat 😀 i fajnie było przejść się po starym mieście. trafiłam nawet na genialną restaurację piwnica pod złotą pipą – skusiła mnie nazwa ale jedzenie mają genialne! 🙂 warto!
Na pewno przyciągają uwagę 😀 Dzięki, zapamiętam! 🙂
A ja, mojego rodzinnego Krakowa, nie lubię, o! 😀 Ale to chyba jest tak, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma 😉 Najgorsze rzeczy tam? Smog i tłok, w innych miastach w Polsce jest jednak z tym ciutkę lepiej 😉
Heh, wybieram się do KRK na cały tydzień (nareszcie urolp!) i właśnie zaczynam planować, więc dzięki za ten wpis! 🙂 NA pewno odwiedzę kilka miejsc, a przykuła moją uwagę też ta restauracja piwnica pod złotą pipą co wpisała tu Malwina. Genialna nazwa! Aż jestem jej ciekawa i chyba się przejdę. 😀
Super, cieszę się, że wpis się przydał przy planowaniu wyjazdu <3 Ostatnio dowiedziałam się, że w Krakowie jest teraz kawiarnia jak z Harrego Pottera – Dziórawy Kocioł. Na Grouponie widziałam nawet zniżkę do tego miejsca. Następnym razem na pewno się tam wybiorę! Może też jesteś potteromaniaczką, więc podrzucam pomysł 😀 Udanego wyjazdu! <3 <3 <3