dom bez kredytu

Tak, to moja historia. Pewnie wiele osób zastanawia się, jak do tego doszłam. W końcu dom bez kredytu to marzenie każdej młodej osoby wchodzącej w dorosłość. W moim przypadku było to szczególnie trudne, bo mam za sobą kilka przeprowadzek i od dawna szukam swojego miejsca na ziemi i szczytem marzeń na tę chwilę było własne mieszkanie. A mi udało się zbudować dom. Jak to zrobiłam, bez wygranej w totka i umowy o pracę?

dom bez kredytu

Za młoda na własny dom?

Fundamenty zaczęły powstawać, gdy chodziłam jeszcze do gimnazjum. Nie wiedziałam jeszcze, co z tego będzie i jakoś specjalnie nie zastanawiałam się nad tym, czy w tak młodym wieku to wszystko ma sens. Nie radziłam się nikogo w tej kwestii, ale wiele razy usłyszałam, że ta moja chatka nie wytrzyma pierwszej burzy i wiatr przewróci wszystkie ściany. Irytowało mnie, że ktoś wchodził nieproszony na teren budowy i krytykował kolor drzwi czy wzór na kafelkach. Mówili mi, że to tylko na początku tak ładnie wygląda, że z czasem mi się opatrzy, znudzi. A ja dokładałam, w miarę możliwości, kolejne cegiełki, które tworzyły mur. W końcu powstał przedpokój, a wraz z nim pojawiło się wiele nowych drzwi. W końcu powstały inne pokoje z podstawowym wyposażeniem. Mogłam się już wprowadzić, mając pełne poczucie bezpieczeństwa.

dom bez kredytu

Nie od razu dom zbudowano

Na początku życie w moim małym domku nie było idealne. Czasami coś nie stykało i wywalało korki, innym razem coś przeciekało, coś się stłukło. Raz nawet myślałam, że mój domek nie jest już moim azylem i nocą spakowałam walizkę i ewakuowałam się do rodzinnego domu. Szybko jednak wróciłam, choć rodzinny dom zawsze stoi dla mnie otworem. Gdy zrozumiałam, że jestem najszczęśliwsza w moich czterech ścianach i że chcę zacząć się urządzać, dotarło do mnie, jaką jestem szczęściarą. Wcześnie wyfrunęłam z gniazda i pogodziłam się z tym, że mój pokój stał się gabinetem rodziców, bo zawsze wiedziałam, że gdy tylko zajdzie taka potrzeba, zawsze będzie na mnie czekać najwygodniejsza kanapa na świecie, pościelona po królewsku, a na ławie w salonie będą czekać moje ulubione, czekoladowe batoniki. Ta świadomość dodała mi skrzydeł i, choć pofrunęłam daleko, moja więź z rodzinnym domem tylko się wzmocniła.

dom bez kredytu

To może od razu willa z ogrodem?

Gdy pojawił się pomysł, by domek szybko zamienił się w willę, wiedziałam, że czeka mnie sporo pracy, przede wszystkim nad swoimi słabościami. W tym czasie czułam się trochę samotna w tym moim domku, choć nawet przez chwilę nie byłam sama. Im bardziej plan domu się powiększał, tym większą czułam pustkę. To dało mi do myślenia. Nie była to tylko moja decyzja, ale stanęło na tym, że ważniejsze jest to, by w domu nie wiało chłodem. Willa będzie, ale jeszcze nie teraz.

dom bez kredytu

Jak zbudować dom bez kredytu?

No ok, ale jak w ogóle doszłam do tego momentu? Otóż musisz wiedzieć, że nie byłam w tym wszystkim sama. To z Rafałem zaczęłam budować fundamenty, gdy jeszcze chodziliśmy do szkoły. Nasz dom częściowo powstał z elementów domów rodzinnych, w których się wychowaliśmy, ale w większości to my tworzyliśmy swoje miejsce na ziemi. Czasami brakowało nam materiałów albo nie wiedzieliśmy, jak coś zbudować, ale zawsze jakoś udało się wszystko wykombinować. Ostatecznie zawsze znajdowaliśmy rozwiązanie.

dom bez kredytu

Co jest najważniejsze podczas budowy domu?

Jasne, czasami nadal coś się sypie, coś przecieka, raz na jakiś czas musimy jakieś pomieszczenie wyremontować lub zaaranżować na nowo. Doskonale znamy już swoją przestrzeń i wiemy, jak sobie poradzić. Z pomysłem, z sercem. Mamy po dwadzieścia trzy lata i udało nam się stworzyć prawdziwy dom. Bez długów, jedynie z dużym kredytem zaufania. Wiemy, jak moglibyśmy szybko rozbudować dom, ale wolimy spędzać czas razem w naszych przytulnych czterech ścianach niż harować na pustą willę. Wiemy, że razem możemy postawić wieżowiec, nawet cały drugi Nowy Jork.

dom bez kredytu

Odwiedź nas, gdy tylko zechcesz!

Chcemy zarażać swoim szczęściem, pokazać, że wspólny dom nie musi kojarzyć się tylko z kredytem na całe życie, ale z tym, co jest w nas i wokół nas. Od kilku miesięcy pokazujemy to w naszym miejscu w sieci i wpuszczamy naszych widzów do wynajmowanego mieszkania, w którym aktualnie jest nasz dom. Wpadaj na herbatę, gdy tylko masz ochotę!

Rewelacyjne zdjęcia podczas naszej sesji narzeczeńskiej wykonał Mateusz Siedlecki. Mistrzowski makijaż to dzieło Magdaleny Wach. Dziękujemy!

CzekoAda na gorąco:

FACEBOOK II INSTAGRAM II SNAPCHAT II TWITTER II YOUTUBE

25 thoughts on “Jak dwudziestoletnia blogerka zbudowała dom bez kredytu?”

  1. Przepiekne słowa, utożsamiam się z tym co powiedziałaś, za dwa tygodnie to ja zaczynam “budować swój dom bez kredytu” cudowne chwile ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *