Rzadko pijam kawę na mieście, ale jeśli mi się to już zdarza, zwykle wybieram coś mocno czekoladowego. Tak samo było podczas mojej ostatniej wizyty w Starbucksie, gdzie poza zakupem mocno czekoladowej Cafe Mocha i skłonieniem baristy, by dał mi flamaster, którym napisałam sobie na kubku “CzekoAda”, kupiłam Starbucks Milk Chocolate Coin, czyli starbucksową monetę z czekolady.
Starbucks Milk Chocolate Coin
Być może pamiętasz “czekoladowe” monety sprzed lat, które pozwalały stać się największym bogaczem na podwórku? Celowo ujęłam ich czekoladowość w cudzysłów, bo w większości przypadków były to wyroby czekoladopodobne. Tak czy siak, hajs się zgadzał. Starbucks Milk Chocolate Coins są o bogatsze w smaku, ale też więcej warte – w łódzkim Starbucksie w Sukcesji kosztują około 3,50 zł za sztukę. Zawartość kakao nie powala (minimum 28%), ale o dziwo, smak jest dość wyrazisty i czekoladka jest naprawdę smaczna. Opakowanie jest bardzo mocne, nie jest to sreberko, a raczej złotko, które rozpada się w dłoni na kawałeczki. Myślę, że to fajny pomysł na prezent dla każdej miłośniczki czekolady i… kawy! Taką walutą mogłabym posługiwać się na co dzień. Muszę tylko znaleźć odpowiedni kantor, czyli najbliższego Starbucksa!
Próbowałaś/próbowałeś już czekoladowych monet ze Starbucksa?
CzekoAda na gorąco:
Podpisuję się wszystkimi kończynami pod tym postem. Dzień bez czeko (najlepiej z alko nadzieniem) nie istenieje. Tak samo jak bez Dobrej Kawy 🙂 No ale to też same witaminy, wiadomo 🙂
A jak mam pod ręką czekoladę i pyszną kawę to dzień już nie może być piękniejszy 🙂 Pewnie, takie witaminki to mi pasują!
Tez jestem łasuchem i lubię wszystko co czekoladowe. Niestety muszę się czasem pilnować 😀
Ogólnie smaczna nazwa tego bloga 😉 Gratuluję!
Pozdrawiam
A mi się bardzo podoba Twoja, taaaka pozytywna 🙂 Ja też ograniczam, ale zwykle z marnym skutkiem 🙂
Jaki Ty masz cudny kolor włosów! Jaki to?
Dziękuję pięknie! To "Bursztyn" z Casting Creme Gloss L'oreal Paris. Zawsze wychodzi mi po farbowaniu taki ciemny, jak na zdjęciu, z czasem robi się coraz bardziej rudy 🙂
podoba mi się Twoja definicja sałatki czekoladowej 😀
Sama prawda! 🙂
Świetny post i nazwa, dzięki za nową definicję sałatki, mogę się rozgrzeszać:)
Dziękuję! Nie ma z czego się rozgrzeszać, to tylko roślinka! 😉
Świetny pomysł:)
Dziękuję pięknie! :))
Bardzo apetyczna nazwa bloga – kojarzyć ją można tylko pozytywnie.
Pozdrawiam ciepło 🙂
Dziękuję, pozdrawiam! :*
Z tą sałatką to sobie zapamiętam i do serca wezmę :).
A co do nazwy bloga – to jest świetna!
Dziękuję! A przepis na sałatkę warto powiesić na lodówce 😉
Dla mnie nie nazwa jest kluczowa, choć przyznaję może skusić 🙂
Oczywiście, mam kilka wyjątków potwierdzających regułę 😉
Nic dodać nic ująć, Twoją mądrość stanie się od dziś i moją 😉 Pozdrawiam!
Przekazujmy tę wiedzę dalej! 🙂
Ja zajrzałam po raz pierwszy na twojego bloga właśnie dzięki tej apetycznej nazwie 😀
Oooo proszę, jak miło 🙂
Bardzo smaczna nazwa. Kusi, żeby spróbować. Kto by się oparł?
Dziękuję 🙂 Pozdrawiam ciepło
Nazwa bardzo kreatywna i widać, że taka Twoja 🙂 CzekoAda kusi smakowicie,żeby u niej zostać 🙂 Pozdrawiam 🙂
Dziękuuuuję 🙂 Pozdrawiam!
Tez uwielbiam czekoladę a zwłaszcza Nutelle prosto ze słoika
Piękne masz imię Ado 🙂
Właśnie mi uświadomiłaś, że w kuchennej szafce mam Nutellę… Nie pozostanę obojętna… 😀 Dziękuuuję bardzo
mmm… czekolada… uwielbiam… ale niestety trzeba troszkę ograniczać te dobro…
pozdrawiam
U mnie z tym ograniczaniem zwykle kiepsko wychodzi… 🙂
Kreatywnie Ci powiem.
Zajrzę tu częściej 🙂
Bardzo mi miło, zapraszam!
hahaha… ważne, że z uśmiechem… świetnie:)
i jest w tym coś co piszesz, nazwa przyciąga, a przynajmniej powinna… tylko idąc tym tropem, nie powinno mnie tu być hehe – bom na diecie;)
pozdrawiam ciepło
🙂
No to mnie rozbawiłaś 😀 Pozdrawiam cieplutko 😉
O to ciekawe bo ja nie zauważyłam pierwotnie braku "l" w nazwie 😉
A bo się ukryło 🙂
Oczywiście pierwsze co zrobiłam to zaobserwowałam bloga 😉 Z pewnością wrócę nie raz 😉
Bardzo mi miło, zapraszam ponownie! 🙂
Uwielbiam slowotworstwo! moja nazwa to polaczenie poczatku nazwisk (mojego i mojej drugiej polowki- czesto tworzymy cos razem, a efekty prezentuje na blogu). Tak juz zostalo, milo byc cos dla niej i dla niego (z przewaga dla niej, hehe)
Pozdrawiam,
Malko
Ja teeeż! Pozdrawiam cieplutko 🙂
Dzień baz czekolady dniem straconym! 😉 Podpisuję się pod Twoją filozofią!
Przybij piątkę! 🙂
oczywiście, że czekolada jest rośliną, powtarzam to sobie od lat 🙂 fajna nazwa bloga 🙂
O tym się po prostu nie mówi w szkole 🙂 Pozdrawiam!
a ja myślałam że ta nazwa przez kolor włosów 😛
A rzeczywiście, miałam "ognistą czekoladę" na włosach, ale później przerzuciłam się na rudości 🙂
Oooo, ja nie próbowałam, bo przyznam się, że jeszcze nie byłam w Starbucksie XD Szkoda, że część dochodu z tych monet nie idzie na jakiś cel charytatywny. Nie wiem czemu, ale jakoś to było pierwsze, co mi się skojarzyło z tymi monetami. 😉
Ja byłam drugi raz w życiu 🙂 Fajny pomysł! No i wtedy miałabym kolejny ważny pretekst, żeby je kupować! 😀